Paluchy powstały przypadkiem z resztek ciasta francuskiego z jednego z dań, które robiłam niedawno. Pomysł okazał się trafiony, więc powtórzyłam go z całej porcji ciasta francuskiego. Jest słodko, krucho i chrupiąco, idealnie do kawusi :-)
Przepis własny
Składniki:
2 opakowania ciasta francuskiego
miód
orzechy włoskie
żurawina
Jedno ciasto rozwijamy, smarujemy miodem całość, posypujemy drobno pokrojonymi orzechami włoskimi i posypujemy żurawiną. Nakładamy drugie ciasto francuskie i delikatnie dociskamy po całości. Rozcinamy nożem lub radełkiem wzdłuż krótszego boku pasy na około 2 cm i każdy zwijamy spiralnie (tak jak na tych zdjęciach). Pieczemy w 200 stopniach do zezłocenia (ok. 20 minut).
Smacznego!
Pomysł bardzo ciekawy. Do tego moje smaki - miód, orzechy i żurawina, super.
OdpowiedzUsuńPolecam :-) pyszniutkie są
UsuńTakie rzeczy wystawiać o tej godzinie! Już bym zabrała te 3 paluchy i schrupała:)
OdpowiedzUsuńTez prawda ;-) najgorzej to tak na noc ;-) niestety uległam... :]
UsuńFajny pomysł, jeno ciutas kaloryczny ;)
OdpowiedzUsuńociupinkę ;-) ale jak mawia moja koleżanka: jest ryzyko, jest zabawa ;]
UsuńMmm, wyglądają cudnie :)
OdpowiedzUsuńA nadmiar kalorii zawsze można przykryć zimowym płaszczem ;)
Jeden paluszek krzywdy nam nie zrobi ;-)
UsuńOj przydał by mi się jeden paluszek do kawki :D
OdpowiedzUsuńWiem, o czym mówisz ;-) właśnie przymierzam się do popołudniowej kawy i... nie mam nic słodkiego upieczonego.
Usuń