Tym razem postanowiłam wszystkie resztkowe produkty ze sobą zmiksować na masełko/krem. Wyszedł ciekawy kremik do smarowania. Już go widzę w cieście francuskim, ale o tym następnym razem, jak wizja się bardziej wyklaruje ;-) Takie miksowanie ze sobą resztkowych ilości bakalii, suszonych owoców, orzeszków itp. jest jak recykling, w kuchni ;-) czasem tych dodatków jest za mało do konkretnej potrawy czy ciasta, a połączone razem mogą nas zaskoczyć efektem :-)
Przepis własny
Składniki:
4 łyżeczki ziaren sezamu
5 łyżeczek płatków migdałowych
7 daktyli
6 suszonych morelek
2 łyżeczki pyłku kwiatowego z miodem
2 łyżeczki miodu
3 łyżeczki oleju rzepakowego
szczypta soli (wg uznania)
Daktyle i morele zalewamy wrzątkiem na kilka minut. Sezam i płatki migdałowe prażymy na patelni (uwaga, żeby sezam nie sczerniał, bo będzie gorzki) i wrzucamy do blendera. Blendujemy na proszek, dodajemy daktyle, morele, miodek, miodek z pyłkiem, olej i blendujemy na krem. Jeśli będzie za gęste, to dodajemy odrobinę oleju, jeśli za rzadkie, to kolejnego daktyla, morelkę itp. Soli dodajemy do smaku, ile chcemy.
Smacznego!
Przepis bierze udział w akcji
Rewelacyjny pomysł! Nie lubię marnować jedzenia, więc jestem fanką kuchennego recyklingu ;)
OdpowiedzUsuńJuż zbieram ;-) składniki na kolejny kremik ;-)
Usuń